Robaki w pieluchach – czy są groźne?!
Co jakiś czas internet zostaje zelektryzowany wiadomością o robakach odnalezionych w pieluchach? Czy robaki w pieluchach są faktem, czy wytworem wyobraźni? Jeśli faktem – co to za robaki i czy są groźne? Zapraszamy na kolejny wpis!
Każdy z rodziców, kupując paczkę pieluch, wpadłby w przerażenie, widząc wędrujące po nich larwy. W internecie jest mnóstwo zdjęć pieluch – także kupionych w popularnych w Polsce marketach i dyskontach spożywczych, po których spacerują larwy. I sporo przerażających historii z tym związanych. Dziś na blogu BIOS przyjrzymy się, jakie "robaki" można znaleźć w pieluchach, skąd się tam wzięły i czy jest się czego bać. Zapraszamy :)
Robaki w pieluchach – co to jest?
Zacznijmy od potwierdzenia – faktycznie, robaki (owady, a konkretnie larwy) w pieluchach czasem się zdarzają. Jest to widok dość przerażający, bo pieluchy to artykuł higieniczny, który ma bezpośredni kontakt ze skórą dziecka. Rodzi się pytanie, co to za larwy i czy są niebezpieczne? Czy mogą pogryźć lub wywołać uczulenia? A jeśli w poprzednich paczkach nie zauważyliśmy larw, a one były – czy wówczas istnieje jakieś zagrożenie dla dziecka?
Uspokajamy! Larwy w pieluchach są obrzydliwe, to fakt, niemniej jednak nie są groźne. Oczywiście nie namawiamy do ignorowania problemu, niemniej jednak nawet jeśli użylibyśmy takiej pieluchy, dziecku nic nie grozi. Robaki w pieluchach to nic innego, jak znane niemal wszystkim mole spożywcze, a konkretnie ich larwy. Jeśli znaleźliście je w pieluchach, to najprawdopodobniej przedostały się do opakowań z pobliskiego działu spożywczego, a zwłaszcza tego ze słodyczami (najczęściej mole spożywcze mieszkają w słodyczach z orzechami). Mole spożywcze (czyli omacnica spichrzanka i mklik mączny) nie są groźne dla ludzi, dlatego nie ma się czego bać.
Najczęściej w pieluchach spotykane były larwy omacnicy spichrzanki. Jej larwy początkowo są białe, lecz z czasem stają się bardziej pomarańczowe lub beżowe (w zależności od spożywanego pokarmu), a na końcu brązowe. Wyraźnie odznacza się mała, ciemnobrązowa głowa. Ich wielkość wynosi ok. 7 mm długości (choć mogą być też mniejsze). Larwy mklika mącznego są bardzo podobne.
Robaki w pieluchach – czy są groźne?
Pytanie o szkodliwość i niebezpieczeństwo związane z robakami w pieluchach to tak naprawdę pytanie o szkodliwość moli spożywczych. Stanowią one zagrożenie przede wszystkim dla zapasów żywności. Bezlitośnie atakują sypkie produkty w domu, szybko przenoszą się na kolejne, infekują je, pokrywają oprzędami (cienkimi i lepkimi nitkami), sprawiają, że stają się one niezdatne do spożycia. Jeśli zalęgły się w naszych zapasach, zazwyczaj trzeba wyrzucić wszystkie sypkie produkty, które mamy w domu. A może być ich dużo: kasze, ryże, różnego rodzaju płatki, mleko w proszku, mleko modyfikowane dla dzieci, mąki, przyprawy, zioła, suszone owoce i warzywa i wiele wiele więcej. Więc straty mogą być znaczne.
Niemniej jednak jeśli znajdziemy larwy moli spożywczych w pieluchach, nie należy wpadać w panikę. Mole spożywcze w żaden sposób nie są groźne dla zdrowia i nawet ich spożycie nie spowoduje żadnych negatywnych następstw. Nie działają też alergizująco. Wyglądają po prostu obrzydliwie i nikt nie życzy sobie, żeby w pieluchach były larwy. Tylko z tego powodu warto nie zostawiać tej sprawy samej sobie.
Znalazłam robaki w pieluchach – co robić?
Po pierwsze i najważniejsze: nie wpadać w panikę. Po drugie: skontaktować się z kierownictwem sklepu, w którym kupiliśmy pieluchy. Najlepiej udać się bezpośrednio do kierownika razem z pieluchami i larwami (można je przełożyć do woreczka strunowego). Tu można zgłosić reklamację pieluch jako towaru niezgodnego z umową. Sklep ma wówczas obowiązek wymienić nam towar na nowy, przy czym warto sprawdzić, czy w nowej paczce problem się nie powtarza.
Doświadczenie pokazuje, że sklepy raczej nie umywają rąk od odpowiedzialności i raczej przychylają się reklamacjom. Jednakże w sytuacji, kiedy doszłoby do jej odrzucenia, możemy skorzystać z pomocy Rzecznika Praw Konsumenta. Wówczas on przejmie na siebie sprawę i pomoże wyegzekwować należne nam prawa. Zanim jednak udamy się do Rzecznika Praw Konsumenta, warto napisać odwołanie od negatywnej decyzji.
Inną możliwością, choć już znacznie bardziej czaso- i energochłonną jest skierowanie sprawy do sądu cywilnego. Radzimy tą drogę tylko w sytuacji, kiedy w żaden inny i prostszy sposób nie da się nic załatwić.
Same pieluszki nie są niebezpieczne dla zdrowia, niemniej jednak nie radzimy ich używać, sklep powinien wymienić je na takie, które są bez larw.
W jaki sposób robaki znalazły się w pieluchach?
Pieluchy w żaden sposób nie są dogodnym środowiskiem do rozwoju larw. Fakt, że znalazły się w nich larwy to czysty przypadek. Najprawdopodobniej dział z artykułami dziecięcymi mieścił się w sklepie obok działu ze słodyczami lub bakaliami, gdzie całkiem często zdarzają się w sklepach mole spożywcze (pisaliśmy o tym w jednym z naszych poprzednich artykułów: Robaki w cukierkach – co to za szkodniki i czy są groźne?). Larwy omacnicy spichrzanki i mklika mącznego mają to do siebie, że mają bardzo mocne żuwaczki i są w stanie bez trudu przegryźć folię. Rozwijały się w słodyczach lub bakaliach (ew. w mąkach lub płatkach) i po przeobrażeniu opuściły pierwotne środowisko i trafiły do opakowania z pieluszkami. Jest to czysty przypadek, a robaki w pieluchach nie są powszechnym zjawiskiem i nie jest to coś, czego należy się bardzo obawiać.
Mole spożywcze – zwalczanie – Gdańsk, Gdynia, Sopot
Faktem jednak jest, że mole spożywcze w sklepie są złym znakiem i jest to sygnał, że monitoring szkodników może nie działać prawidłowo. Wszystkie bowiem sklepy, magazyny, fabryki i inne miejsca związane w jakikolwiek sposób z produkcją, magazynowaniem, dystrybuowaniem i sprzedażą żywności są zobowiązane do prowadzenia rzetelnego monitoringu szkodników. Obowiązuje ich regularne wykonywanie dezynsekcji i deratyzacji oraz reagowanie na każde pojawiające się zagrożenie w postaci owadów czy gryzoni/
Dlatego każdy przypadek znalezienia mola spożywczego, prusaka, mrówek czy jakichkolwiek innych szkodników powinien być zgłoszony kierownictwu sklepu. Powinno ono podjąć zdecydowane działania zmierzające do usunięcia zainfekowanych produktów z terenu sklepu.
A wszystkie osoby i firmy, które walczą z plagą moli spożywczych, zachęcamy do kontaktu z naszą firmą. Działamy na terenie Gdańska, Gdyni, Sopotu oraz miast i miejscowości do ok. 30 km od Gdańska (większe zlecenia realizujemy także na terenie bardziej odległych miast Polski). Jesteśmy firmą z ponad 20-letnim doświadczeniem, bez problemu radzimy sobie z usunięciem zarówno moli, jak i wszelkich innych szkodników. Prowadzimy także skuteczny monitornig HACCP. Zapraszamy serdecznie do kontaktu!